Właśnie z tego powodu, introwertycy muszą sobie takie spotkania odpowiednio dawkować. Szczególnie niekomfortowe jest dla niego również nawiązywanie nowych znajomości. Introwertyk – jak z nim postępować 1. Daj mu się wygadać. Introwertyk nie potrafi mówić jak najęty, tak jak ekstrawertyk. Staraj się z nim jak najwięcej rozmawiać, żartować i wyciągać na spotkania. Dzięki temu może uda wam się zbudować więź. On zdoła ci zaufać, pomimo swoich nieciekawych doświadczeń. Pokaż mu, że lubisz spędzać z nim czas i przy tobie może poczuć się swobodnie. Nie oceniasz go bowiem krytycznie, w końcu ci się podoba. Osoby dorosłe o lękowo-unikającym stylu przywiązania, jak wskazuje sama nazwa, mają tendencję do częstego odczuwania lęku i napięcia. Wzmożony lęk dotyczy u nich zwłaszcza wchodzenia w bliskie relacje – z jednej strony czują, że ich potrzebują, z drugiej jednak obawiają się bliskości i intymności z drugą osobą. Czy sama miłość wystarczy? Lękowy styl przywiązania. Osoby ze stylem lękowym przyciągają się z osobami z unikającym stylem przywiązania. Paradoksalnie, ci którzy szukają bliskości, będą uznawali za pociągających właśnie tych, którzy ich odrzucają. W ten sposób zostaje potwierdzone przekonanie na temat samych siebie i na Najczęściej wygląda to tak, że kobieta lub mężczyzna oznajmiaja, że nie chcą „prawdziwego” związku i jedyne co mają do zaoferowania to „luźny związek” (czyt. bez zobowiązań). Oznacza to dokładnie tyle, że chcą brać z tej relacji dokładnie tyle ile postanowią i tylko to czego potrzebują, czyli to co jest dla nich dobre. Vay Tiền Trả Góp Theo Tháng Chỉ Cần Cmnd. Opublikowano Marzec 10, 2018 by Pstrus in Różne wpisy i przemyśleniaDzisiaj bardziej szczegółowo o tym, jak wygląda związek Nałogowca Kochania z Unikającym Bliskości. „Związkiem wzajemnego nałogowego uzależnienia może stać się prawie każdy rodzaj związku, między dwiema istotami ludzkimi” „Ktoś, kto jest Unikającym Bliskości wewnątrz zasadniczego związku, może stać się Nałogowcem Kochania poza tym związkiem.” Wzajemne oddziaływanie Nałogowca Kochania na Unikającego Bliskości i odwrotnie. „Nałogowcy Kochania dążą wciąż do zmian, aby poprawić wzajemne stosunki i osiągnąć to czego pragną; bliższy kontakt i większą troskę o siebie. Unikający bliskości dążą do utrzymania status quo, starają się więc aby ich wzajemne stosunki były ustabilizowane, przewidywalne i pozbawione emocji, w zmianie nie dostrzegają korzyści. Nałogowcy Kochania uważają że największym problemem jest to, że Unikający Bliskości nie jest w stanie się zmienić. Z drugiej jednak strony, kiedy Unikający Bliskości dostrzega , że Nałogowiec Kochania oczekuje od niego zmiany, jest przekonany iż oznaczałaby ona kapitulację i poddanie się kontroli. Prawdziwy pat. Unikający Bliskości unika zbliżenia i jest chorobliwie uczulony na znalezienie się pod czyjąś kontrolą. Nałogowiec Kochania dąży do omotania i jest chorobliwie uczulony na poczucie porzucenia.” No cóż, nic dodać, nic ująć – życie, jakże dobrze mi znane, choć uświadomiłam sobie ten fakt dopiero niedawno. Wcześniej coś niby świtało mi w głowie i niby miałam świadomość, że jestem współuzależniona, ale nie do końca wiedziałam jak to działa. Wiele razy gdy byłam w księgarni, sięgałam po książkę Pii Mellody „Toksyczna Miłość”, czytałam fragmenty i dochodziłam do wniosku, że nic w niej ciekawego dla siebie nie znajdę. Mechanizm iluzji i zaprzeczeń jak widać, działał. Ale w listopadzie zeszłego roku, książka w ostateczności zagościła na mojej półce i została przeze mnie „wchłonięta” w zasadzie za pierwszym podejściem. Większość zawartych w niej informacji, nagle wydało mi się dziwnie znajomych. Byłam przerażona a jednocześnie poczułam ogromną ulgę. W końcu zobaczyłam, że moje niektóre zachowania, które uważałam za całkiem „normalne”, wcale takie nie były. Dostrzegłam też, że to nie jest tak, że, tylko ja – jestem popaprana, że to tylko ze mną – trudno wytrzymać, zobaczyłam też, że „do tanga trzeba dwojga” i druga strona najwidoczniej mimo dyskomfortu jakiego w tym „tańcu” doświadcza to jednak w nim uczestniczy, co znaczy, że ma z tego, (mimo wszystko) jakąś korzyść. Dlaczego tak jest? Co pociąga Nałogowców Kochania w Unikających Bliskości. tego co jest im znajome. Nałogowców Kochania nieświadomie ciągnie do ludzi, którzy nie chcą się do nich zbliżyć albo są zbyt zajęci i nie mają dla nich czasu. 2. Pociąg do sytuacji, które stwarzają nadzieję uleczenia ran pochodzących z dzieciństwa. Nałogowiec Kochania, poprzez zapisany w podświadomości komunikat –„nie zasługuję na uwagę i troskę”, dosłownie lgnie do osoby, która zachowuje dystans, właśnie po to aby rozwiązać problem z dzieciństwa i nakłonić osobę, która ich opuszcza, do pozostania. 3. Pewna tęsknota za możliwością urzeczywistnienia dziecięcej fantazji (fantazji o chroniącym go i dodającym otuchy wybawcy, kogoś kto stałby się dla Nałogowca Kochania najwyższym autorytetem, którego zabrakło w dzieciństwie). Co pociąga Unikających Bliskości w Nałogowcach Kochania. 1. Magnetyzm tego co jest im znajome. Unikający Bliskości są przyzwyczajeni do mających wiele niezaspokojonych potrzeb ludzi, którym mogą przyjść z pomocą, tak jak kiedyś pomagali opiekunom. Czują wtedy że maja kontrolę i poczucie bezpieczeństwa. 2. Pociąg do sytuacji które budzą nadzieję uleczania ran pochodzących z dzieciństwa . Unikający Bliskości wierzą że związek z ludźmi niesamodzielnymi i podatnymi na zranienia ulecza ich rany omotania w dzieciństwie, bo tym razem ten słaby partner nie zdoła ich zdominować. Po lekturze książki, dokładnie przeanalizowałam związki w moim życiu, nie miałam wątpliwości – były toksyczne. Za to, mój mechanizm iluzji i zaprzeczeń, jeszcze do niedawna zaciekle bronił mnie przed uznaniem faktu, że także mój związek małżeński, czy relacja z przyjacielem nacechowane były elementami chorych zachowań. Jednak w końcu nie pozostało mi nic innego jak przyznać, że to prawda. To porzucenie iluzji, mimo że było bardzo bolesne, w końcu pozwoliło mi na rozpoczęcie kolejnego etapu zdrowienia i wejście na wyższy poziom świadomości. Bo przecież podstawą rozpoczęcia leczenia z każdego uzależnienia jest,; rozpoznanie i uznanie go, zapanowanie nad jego szkodliwymi konsekwencjami, przerwanie cyklu nałogowych zachowań i odważne wejście w fazę abstynencji. Oczywiście brzmi prosto, ale ja wiem, że czeka mnie jeszcze bardzo dużo pracy. Mam jednak nadzieję, że warto, bo nie chodzi jedynie o moje małżeństwo czy przyjaźń, ale przede wszystkim o mnie samą. Po raz kolejny więc, postanowiłam „podnieść głowę” i walczyć. Walczyć przede wszystkim o siebie, bo ucieczka, wycofanie się, to nie jest wyjście. Wiem – próbowałam wielu „ucieczek”, nie działało. Zdaję sobie sprawę z tego, że aby uzdrowić relację z drugą osobą, muszę mieć taką samą ,”zdrową” relację ze sobą, inaczej się nie da. I po drugie, muszę być gotowa na to, że, jeżeli zajdą zmiany w moim zachowaniu, może się okazać, że niektóre relacje po prostu w naturalny sposób się zakończą. I nie będzie to porażka, jak sądziłam dotychczas a jedynie koniec pewnego etapu w moim życiu, choć pewnie smutny, bolesny i przykry. Jednak dopóki tkwię w miejscu, w swojej strefie komfortu, w czymś dobrze mi znanym, to czuję, że nie żyję naprawdę a tylko tak mi się wydaje. Dopóki będę jedynie rozmyślać jak coś zmienić, nie zabierając się do pracy ..no to, no.. NIC się przecież nie zmieni. Tym razem dwa wybrane fragmenty z konferencji o. Adama Szustka pt. „ Niewolnica Isaura – miłość, która niszczy”. Jest tam poruszony ten sam problem „nałogowej miłości”, tylko trochę inaczej przekazany. Zdjęcia zamieszczone w tym wpisie zrobiłam w lutym br., „bladym” świtem przy Stopniu Wodnym na rzece Narew w miejscowości Dębe 🙂 Istnieje nieskończona ilość złotych porad, których stosowanie ma wnieść powiew świeżego uczucia do długoletniego związku. Chociaż miłość to bardziej kwestia serca niż rozumu, sprawą postanowili zająć się naukowcy. Udało się im wyszczególnić kilka czynników, które z czysto racjonalnego punktu widzenia mogą pomóc pielęgnować uczucie. Zobacz film: "Pomysły na wspólne, rodzinne spędzanie czasu" spis treści 1. Konfliktowe fair play 2. Siła pocałunków 3. Potęga przyjaźni 4. Intymne zaangażowanie rozwiń 1. Konfliktowe fair play Istotą sprzeczek, które rodzą się pomiędzy partnerami, bardzo często bywa chęć zwrócenia uwagi na potrzebę zostania wysłuchanym czy bycia bardziej kochanym. Najgorszym z możliwych wyjść w takiej sytuacji jest przemilczenie wiszącego w powietrzu konfliktu lub oczekiwanie, że partner poradzi sobie z nim sam. Zachowanie pierwszego typu zdaniem naukowców najczęściej świadczy o tym, że jesteśmy znudzeni związkiem, natomiast pozostawienie problemu na barkach partnera może wiązać się z poczuciem zaniedbania i niepewności wspólnej przyszłości. Rozwiązaniem jest szczera rozmowa oparta przede wszystkim na aktywnym słuchaniu drugiej ze stron. 2. Siła pocałunków Podczas pocałunku w naszym organizmie zachodzą procesy pozytywnie wpływające na naszą kondycję psychiczną i fizyczną Specjaliści dokładnie przyjrzeli się procesom zachodzącym w naszych organizmach w momencie wymiany pocałunków. Okazuje się, że korzyści płynące z takiego zbliżenia są znacznie większe, niż mogłoby się wydawać. W największym stopniu korzysta na tym nasz układ nerwowy, gdyż znacznemu obniżeniu ulega poziom stresu. Na skutek przyspieszenia tętna nasz organizm staje się lepiej dotleniony, czemu towarzyszy wydzielanie hormonów szczęścia, czyli endorfin, a więc znacznej poprawie ulega nasze samopoczucie. Co więcej, zaangażowanie mięśni twarzy korzystnie wpływa na stan naszej skóry, hamując proces powstawania zmarszczek. Pozytywne zmiany zaobserwowano także w obrębie układu odpornościowego – produkowana w zwiększonej ilości ślina wykazuje działanie bakteriobójcze. 3. Potęga przyjaźni Wiele badań wykazało, że małżeństwo pozytywnie wpływa na samopoczucie partnerów, jednak specjaliści ustalili w ostatnim czasie, że efekt jest dwa razy lepszy w przypadku osób, które swojego partnera są w stanie zidentyfikować jako najlepszego przyjaciela. Więź tego typu pozwala stworzyć małżonkom współpracujący, silny zespół, co przekłada się na efektywność rozwiązywania wspólnych problemów. Osoby pozostające w takich związkach są o wiele bardziej uczciwe i zdolne do altruistycznych zachowań, co wcale nie musi być typowe dla każdego, nawet względnie dobrego małżeństwa. 4. Intymne zaangażowanie Naukowcy dowiedli, że wyższą satysfakcję ze stosunku, a co za tym idzie – ze związku – czerpią osoby, które po zakończonym zbliżeniu w dalszym ciągu pozostają z partnerem w bliskiej, intymnej relacji. Chodzi o przytulanie, głaskanie czy prowadzenie rozmów. Choć przyjęło się, że nawyki tego typu potrzebne są przede wszystkim kobietom, okazuje się, że bardzo pozytywnie wpływa to także na panów, dla których poczucie bezpieczeństwa w związku jest przecież równie istotne. Nieustanne zacieśnianie emocjonalnych więzi jest kluczowe dla długoletniego związku opartego na szacunku i zaufaniu. polecamy Foto: Pixabay Nigdy nie jest za późno na miłość od pierwszego wejrzenia. Nie wiadomo, czy na spacerze w parku albo na imprezie u znajomych nie spotkamy nagle mężczyzny, który nas zaintryguje. Wiele z nas jednak w takich sytuacjach niczym nie różni się od wylęknionych i nieśmiałych nastolatek – obawiamy się przejąć inicjatywę, jeśli nie jesteśmy pewne, czy on również jest nami zainteresowany. Mogłybyśmy oczywiście zapytać go o to wprost, ale nie wszystkie mamy tyle odwagi. Na szczęście istnieją sposoby na to, aby rozszyfrować mężczyznę i jego zamiary bez konieczności zadawania krępujących pytań. Ba, czasem nawet bez konieczności umawiania się na kolejną randkę! Ponad 60% Polaków wierzy w miłość od pierwszego wejrzenia. Nic dziwnego zatem, że już od pierwszego spotkania staramy się odczytywać między wierszami nasze wzajemne intencje. Przedstawiamy kilka praktycznych wskazówek, dzięki którym dowiemy się, po czym poznać, że mężczyzna, którego właśnie poznałyśmy, czuje do nas coś więcej. » Szukasz klucza do rozszyfrowania mężczyzny? Powiedz nam, jak ma na imię, a my powiemy ci, na co go stać w łóżku! Mowa ciała podczas rozmowyKiedy mężczyzna dba o siebieWspomina o nas znajomymZaskakująca małomównośćPróby nawiązania kontaktu fizycznego Mowa ciała podczas rozmowy Mimika, ułożenie ciała i spojrzenie dużo mówią nam o tym, co rozmówca do nas czuje. O dziwo, dużo łatwiej jest zauważyć niechęć i znudzenie niż przejawy zainteresowania. Z drugiej strony jednak, świadomość, że on nie czuje się dobrze w naszym towarzystwie, również jest dla nas cenną wskazówką. Będziemy przynajmniej wiedzieć, że nie warto zawracać sobie nim głowy i tracić naszego cennego czasu! » Młodszy mężczyzna i starsza kobieta – czy taki związek ma sens? Jak najbardziej! Kliknij i przeczytaj, jakie korzyści niesie ze sobą taka relacja! Jeśli mężczyzna, z którym rozmawiamy, często odwraca wzrok, krzyżuje ręce, a podczas słuchania nas z jego postawy emanuje znużenie (ciężko wzdycha, zerka na zegarek czy – o, zgrozo – ziewa mniej lub bardziej dyskretnie), oznacza to najczęściej, że rozmowa jest dla niego nieprzyjemna i męcząca. Nie bierzmy tego jednak do siebie – wcale nie musi czuć niechęci do nas samych, być może nie odpowiada mu temat rozmowy albo sposób, w jaki ją prowadzimy. Zwykła wymiana zdań może być bogatym źródłem wiedzy na temat tego, co rozmówcy myślą o sobie nawzajem. Warto zatem zachować czujność i czytać między wierszami, choć z drugiej strony, jeśli po prostu dobrze się ze sobą czujemy, tematy do rozmowy się nie kończą, a konwersacja sprawia nam obojgu przyjemność, nie trzeba aż tak przejmować się ukrytymi sygnałami, bo z pewnością coś jest na rzeczy! Z kolei jeśli rozmówca uśmiecha się podczas słuchania nas i często wyraża swoje zdanie (wcale nie musi nam we wszystkim przytakiwać!), dyskusja z nami najprawdopodobniej jest dla niego przyjemna i zajmująca. Uwaga: to również bardzo częste oznaki zakochania! Jeśli w porę je wyłapiemy, możemy założyć, że wybranek interesuje się nie tylko tym, co mamy do powiedzenia, ale również naszą osobą. Droga do jego serca stoi zatem otworem i możemy śmiało działać dalej! » Temperament seksualny ukryty w… imieniu?! Powiedz nam, jak się nazywasz, a powiemy ci, jaka jesteś w łóżku! Przeczytaj, klikając TU! Kiedy mężczyzna dba o siebie Niektórzy panowie dbają o siebie w równym stopniu co kobiety, stosując różnorodne kremy, perfumy i starannie układając swoją fryzurę. Niestety, często dotyczy to głównie nieco młodszych mężczyzn. Ci dojrzalsi z czasem przestają tak intensywnie o siebie dbać. Paradoksalnie wcale nie dotyczy to tylko żonatych, którzy, choć to bzdura, uważają, że nie muszą się starać, skoro mają u swego boku wierną kobietę. Również samotni panowie po 50-tce odpuszczają sobie w kwestii dbania o siebie, jakby nie brali pod uwagę faktu, że swoją przyszłą partnerkę mogą spotkać wszędzie i w każdych okolicznościach. Mężczyźni za bardzo biorą sobie do serca powiedzenie, że z wiekiem, jak wino, stają się coraz lepsi. Tymczasem nawet najstarsze wino wymaga odpowiedniego traktowania. Jeśli będziemy się z nim obchodzić byle jak, sam fakt, że ma swoje lata, wcale go nie uszlachetni! Foto: Pixabay I tutaj znów pojawia się cenna wskazówka. Jeśli bowiem zauważymy, że na ponowne spotkanie z nami (umówione lub to pozornie przypadkowe, czyli podczas kolejnych zakupów w tym samym sklepie osiedlowym albo podczas następnej przejażdżki tym samym autobusem, którym oboje zawsze jeździmy na przykład do pracy) nasz obiekt zainteresowań ubiera się szczególnie elegancko lub wyczuwamy u niego perfumy, których wcześniej jakoś nie było, możemy wysnuć przypuszczenie, że prawdopodobnie stara się on pokazać nam z jak najlepszej strony. Jest to jeden z tych przejawów zauroczenia, który ciężko pomylić z czymkolwiek innym. My przecież także, jeśli podejrzewamy, że w drodze do pracy znów natkniemy się na nasz obiekt westchnień, staramy się prezentować się nienagannie! » Jakich zachowań w łóżku nie znoszą mężczyźni? Kliknij i przeczytaj, jakie pieszczoty działają panom na nerwy! Wspomina o nas znajomym Choć sygnały zainteresowania wysyłane przez mężczyzn mogą być skrajnie różne, jeden z nich jest uniwersalny. Chodzi tu oczywiście o sytuację, w której obiekt westchnień porusza temat naszej osoby przy naszych wspólnych znajomych. Nie musimy wcale być ekspertkami w dziedzinie psychologii czy czytania w myślach i wiedzieć, jak zachowuje się zakochany mężczyzna, żeby domyślić się, że kiedy wypytuje o nas naszych przyjaciół, coś definitywnie musi być na rzeczy. Najlepiej jeśli mamy wśród znajomych koleżankę, która szybko uprzejmie nam doniesie, że pan X wypytywał ją o nasze zainteresowania, pracę czy rodzinę. Wówczas mamy jego intencje podane praktycznie na tacy! Zaskakująca małomówność Niektórzy panowie są z natury małomówni i rzadko kiedy zabierają głos w towarzystwie. Takich delikwentów z pewnością trudniej będzie rozszyfrować. Dużo prościej jest, kiedy dusza towarzystwa nagle w naszej obecności zamienia się w milczka. Nie oznacza to wcale, że nie chce mu się z nami rozmawiać! Wprost przeciwnie – jego małomówność stanowi przejaw zauroczenia. Dlaczego tak się dzieje? Ano dlatego, że dojrzali mężczyźni w niektórych sytuacjach zachowują się jak duże dzieci i w sytuacji, kiedy kobieta wzbudza u nich zainteresowanie, mogą poczuć nagłe onieśmielenie. Oniemieli z wrażenia, jakie na nich wywarłyśmy, panowie wychodzą ze słusznego poniekąd założenia, że lepiej milczeć i dać się poznać jako uważny słuchacz, niż powiedzieć coś, co mogłoby przekreślić ich szanse na zawsze. » Internauci przekonują, że dojrzałe kobiety nic nie tracą na swej atrakcyjności. Poznaj opinie mężczyzn na temat starszych partnerek! Próby nawiązania kontaktu fizycznego Pocałunki czy obejmowanie się mówią oczywiście same za siebie i w ich przypadku nie trzeba niczego rozszyfrowywać. Dotyk i bliskość są jednak bardzo ważne również na najwcześniejszym etapie zauroczenia. Mówimy tu o przypadkowym zetknięciu się dłoni lub pozornie niewinnym ułożeniu ręki na naszych plecach. Ten drugi gest jest bowiem powszechnie odczytywany jako przejaw opiekuńczości, która jest przecież ważną częścią zauroczenia! Foto: Powinnyśmy zatem zwracać uwagę na każdy kontakt fizyczny, do jakiego dochodzi między nami a mężczyzną, który nam się podoba. Być może kładzie on dłoń na dolnej części naszych pleców, kiedy przechodzimy do innego pomieszczenia, lub przytrzymuje żakiet, gdy go zakładamy. Mogą to być przejawy dobrego wychowania, jednak takie gesty często wskazują na jednoczesne zainteresowanie, którego tak bardzo pragniemy. » Co nas kręci? Kliknij i przeczytaj, co podnieca kobiety! Mężczyzna szukający okazji do chwilowego, pozornie niewinnego dotyku może być uważany za dżentelmena, który stara się być usłużny i pomocny. Możemy jednak założyć także, że jest nami zauroczony. To chyba układ idealny, bo która z nas nie chciałaby zawrócić w głowie dżentelmenowi? Pamiętajmy jednak, że podczas gdy jedne zachowania mogą być odczytywane dość jednoznacznie, istnieje cała gama gestów typowych dla danej osoby. Niektórzy panowie pod wpływem stresu wcale nie milkną, tylko zaczynają szczebiotać jak najęci, albo zamiast zacząć dbać o siebie, żeby przypodobać się nowo poznanej kobiecie, tracą głowę i mogą przyjść na spotkanie w dwóch różnych skarpetkach. Dlatego najważniejsze jest zachowanie zdrowego dystansu i czerpanie przyjemności z bycia razem. Tak po prostu. Zdarzyło wam się kiedyś źle odczytać sygnały wysyłane przez mężczyznę i znaleźć się w dziwacznej sytuacji? Przez jakiś czas imponowało mu, że ona się o niego troszczy, ale potem zaczęło go to irytować. To, co mu się podobało po jakimś czasie uznał za żenujące i po krótkim czasie zauważył, że traci zainteresowanie. Oto co nas mobilizuje i sprawia, że "chcemy więcej", a co zmniejsza atrakcyjność i prowadzi do początku końca relacji. Zwykle po kilku chwilach wiemy, czy ktoś jest w zasięgu naszego zainteresowania Okazuje się, że inne rzeczy działają na plus w przypadku kobiet, a inne w przypadku mężczyzn Oto, co nas mobilizuje, a co zmniejsza atrakcyjność drugiej strony Więcej artykułów znajdziesz tutaj. Gdy spotykamy kogoś nowego, zwykle po pierwszych chwilach mamy częściowo intuicyjny, a częściowo przemyślany obraz, kim ta osoba jest, czego możemy się po niej spodziewać, czego możemy od niej oczekiwać, czy jest warta naszego zachodu i czy to tylko materiał na krótką przygodę? Na podstawie rozmów z wami udało mi się odróżnić, co was mobilizuje, a co zmniejsza atrakcyjność drugiej strony. Okazuje się, że inne rzeczy działają na plus w przypadku kobiet, a inne w przypadku mężczyzn. No, w końcu nie jesteśmy tacy sami. Warto sprawdzić, czy i ty "jesteś warta zachodu". Desperacja czy inspiracja? DEMOTYWUJĄCE: Na randce narzekasz na samotność, kładziesz nacisk na to, że życie w pojedynkę jest pozbawione sensu. Potrzebujesz kogoś, by życie wreszcie nabrało barw. MOTYWUJĄCE: Opowiadasz o swoich zainteresowaniach, o tym co lubisz robić, o swoich planach i marzeniach. Chcesz się dzielić przyjemnościami i wyzwaniami. Oto wypowiedź Mariusza: "Nie lubię kiedy mam wrażenie, że ona za wszelką cenę chce mieć chłopaka. To się wyczuwa. A czasem wręcz mówi, że jest sama i że to jest okropne. Od razu wtedy mam wrażenie, że nie zależy jej na mnie tylko na kimkolwiek. Dla mnie warta zachodu jest dziewczyna, której jest dobrze samej ze sobą. Pragnę, żeby zaprosiła do swojego życia właśnie mnie, a nie zapełniała wakat". Tajemniczość DEMOTYWUJĄCE: Opowiadasz mu całe swoje życie ze szczegółami. On już wie, jak przezywali Cię w podstawówce i dlaczego twój ostatni eks wybrał wolność. MOTYWUJĄCE: Dzielisz się z nim kilkoma opowieściami, które pozwolą mu wysnuć wnioski kim jesteś. Jednak niektóre pytania pozostawiasz na razie bez odpowiedzi. Przecież Twoje życie to nie nowelka, to cała powieść. Igor: "Lubię, kiedy nowo poznana dziewczyna intryguje mnie, kiedy zostawia pole mojej wyobraźni. Może to dziecinne, ale nie muszę wiedzieć na pierwszej randce, że w pierwszej klasie była grubasem. To nie jest afrodyzjak. Wręcz przeciwnie. Fajnie jest, kiedy mogę poznawać ją krok po kroku i wyobrażać sobie, jaka jest wspaniała. Dziewczyny, które opowiadają o sobie wszystko, są już jak przeczytana książka. Na początek wystarczyłby spis treści". Odrobina niepewności DEMOTYWUJĄCE: Drżysz na myśl, że on zadzwoni do Ciebie a Ty nie będziesz mogła odebrać. Dlatego zdajesz sprawozdanie, dokąd wychodzisz i kiedy wracasz, tłumaczysz, dlaczego nie mogłaś rozmawiać. MOTYWUJĄCE: Na każdym etapie, a zwłaszcza na początku, dajesz do zrozumienia, że owszem, jesteś zainteresowana, ale masz także swoje życie. On dzwoni, a Ty jesteś zajęta? No jasne! Czy to dziwne? Robert: "Kiedy druga strona staje się dla mnie zbyt dyspozycyjna, pozbawia mnie poczucia, że zdobywam jej zainteresowanie. Kiedyś spotkałem dziewczynę, która już po drugiej randce uprzedzała mnie, np. że będzie miała wyłączony telefon między 13 a bo siedzi na fotelu u dentysty. Kiedy ja nie odbierałem, nagrywała się ze szczegółowym planem, gdzie i o której będzie osiągalna. Podobała mi się na początku, ale wolę dziewczyny, które dają mi do zrozumienia, że uczestnictwo w ich życiu to rodzaj przywileju. To mnie kręci. Poza tym zastanawianie się, co robi takiego ważnego, że nie może odebrać, wzbudza moje zainteresowanie". Granice bliskości DEMOTYWUJĄCE: Cała Twoja uwaga skierowana jest na niego. Z jednej strony chcesz być z nim jak najczęściej, z drugiej boisz się go zmęczyć sobą. Dlatego przybliżasz się i oddalasz gdy on tego chce. MOTYWUJĄCE: On czasem musi się postarać, abyś wybrała pomiędzy jego towarzystwem a innym wariantem spędzania czasu. Czasem się zbliżasz, a czasem oddalasz, ale zgodnie ze swoim rytmem. Iwo: "Jesteśmy razem już 3 lata, ale nie mam prawa własności do całego wolnego czasu, którym dysponuje moja dziewczyna. Marta lubi sport, jest bardzo towarzyska. Od początku musiałem powalczyć o jej uwagę, a i teraz niekiedy muszę rywalizować z innymi, ale to mi się podoba. Wspólny weekend wciąż ma coś ze święta. To ekscytujące, kiedy wiesz, że kobieta kocha cię, ale ma swoje własne terytorium". Prośba czy groźba? DEMOTYWUJĄCE: Formułowanie Twoich oczekiwań w formie wymagań i roszczeń. Uważasz, że masz swoje prawa, więc je twardo egzekwujesz. MOTYWUJĄCE: Twój (nowy) mężczyzna wie, co jest dla Ciebie ważne. Sprawia mu przyjemność spełnianie Twoich oczekiwań, choć Ty tego nie wymagasz. Robert: "Iza, moja była, często oczekiwała ode mnie towarzyszenia jej, np. na zakupach albo jakichś wizytach, na co nie miałem szczególnej ochoty. Kiedy oponowałem, natychmiast się obrażała. Z czasem przestałem mieć ochotę robić coś dla niej. Moja obecna dziewczyna mówi mi, że ma w planie to i to, po czym pyta z uśmiechem: chcesz się przyłączyć? Odkryłem, że chcę. Bo to nie obowiązek tylko mój osobisty wybór". Ciąg dalszy artykułu pod infografiką... Jak okazywać miłość drugiej osobie [INFOGRAFIKA] - Monika Gomułka / Mamusia czy kochanka? DEMOTYWUJĄCE: Szybko zaczynasz traktować go jak chłopczyka wymagającego mamusinej opieki. Zaczynasz go wyręczać, robić porządek w łazience, dzwonisz zapytać, czy założył szalik? Opowiadasz znajomym, jak zgubił się w wesołym miasteczku. MOTYWUJĄCE: Traktujesz go jak dorosłego mężczyznę, któremu niepotrzebna jest niania tylko kobieta. Pomagasz, jeśli o coś cię poprosi, ale nie czujesz się wtedy bynajmniej jakbyś spełniała swój macierzyński obowiązek. Jurek: "Moja eks była nadmiernie opiekuńcza. Przyznam, że przez jakiś czas imponowało im, że się o mnie troszczy, ale potem zaczęło mnie to irytować. Tym bardziej, że w towarzystwie potrafiła opowiadać, że mam bałagan w szafie, rozrzucam skarpetki itp. To było żenujące. Po krótkim czasie zauważyłem, że tracę zainteresowanie dla jej kobiecości. Myślę, że gdyby pozwoliła mi poprosić ją czasem o pomoc w czymś, czułbym wdzięczność. Tymczasem skutek był odwrotny. Byłem zły kiedy ciągle coś dla mnie robiła". Seks czy klasa? DEMOTYWUJĄCE: Od pierwszego spotkania epatujesz seksem. Zakładasz prowokujące ciuchy, szybko zapraszasz go do siebie, dajesz do zrozumienia, że gdyby tylko chciał, jesteś gotowa pójść z nim do łóżka. MOTYWUJĄCE: Jesteś seksowna, ale w wyrafinowany sposób. Odróżniasz zmysłowość od prowokacji. On wie, że pójdziecie do łóżka wtedy, kiedy Ty zadecydujesz, że naprawdę chcesz to zrobić. Andrzej: "Kiedy dziewczyna sprawia wrażenie zainteresowanej seksem, nawet nie zadaję sobie trudu, żeby ją dobrze poznać. I tak wiem, że to będzie tylko przelotna przygoda. Kobieta warta zachodu to dla mnie ta, która jest świadoma swojej atrakcyjności, ale tego nie manifestuje. To tak jakby mówiła: jestem cennym skarbem. Zostawiam Ci tylko małe wskazówki, ale ty sam musisz go znaleźć". Joanna Godecka - psychoterapeutka, coach, trenerka. Prowadzi Gabinet Psychoterapii INSIDE YOU. Ekspert i doradca w sprawach relacji. Autorka książek, "Miłość na celowniku", "Nie odkładaj życia na później" czy "Przestań się zamartwiać". Członek Polskiego Stowarzyszenia Terapeutów TSR. Źródło: Zdjęcie autorstwa asenat29 / CC BY Większość mężczyzn stara się wyrazić swoje uczucia poprzez drobne gesty. Przykładowo mogą kupić kwiaty, zabrać cię na kolację albo nawet posprzątać mieszkanie. Nie wymagaj od swojego faceta deklaracji miłosnych. Skup uwagę na tych drobnych gestach, które mają ci sprawić radość. Następna strona

jak postępować z mężczyzną unikającym bliskości